Sklep amigowy w internecie – nic nowego. Były i są, i pewnie jeszcze długo będą. AMIStore miał być inny. Miał wnosić nowoczesność, być dla Amigi czymś jak Appstore czy Google Play – za niewielkie pieniądze dokonać płatności i pobrać oprogramowanie na dysk. Miało być wygodnie, szybko i bezstresowo. Czy ten zamiar powiódł się?
Wiedziony ciekawością odwiedziłem stronę http://www.amistore.net/
Tam trzeba zarejestrować się. Niestety już na starcie pierwszy zonk – nie można nic kupić po prostu po zalogowaniu. Konieczne jest pobranie klienta który działa tylko pod AmigaOS. No O.K., jest oryginalnie.
Archiwum jest niewielkie.
Nie myślcie sobie że „już” – to dopiero uruchamia instaler który dociąga z internetu właściwy program do obsługi sklepu
Tak sobie myślę, że średnio wygodne. No i co tam poinstalowało
Jest w utilkach na systemowym. Tak wygląda katalog programu
W katalogu Downloads ląduje wszystko co pobierane jest ze sklepu, póki co jest w nim ta dociągnięta część programu do obsługi sklepu.
Mniejsza z tym.
Wygląd sklepu
Sklep po uruchomieniu wyświetla reklamy tego co w nim jest. Jest to zrobione w formie prezentacji, po kilka sekund każda plansza, ale można je zmieniać suwakiem na dole
To już wiem mniej więcej co by mnie z tego sklepu interesowało.
Dla porządku jeszcze – wersja sklepu:
I menu sklepu:
Można wyświetlać produkty według kategorii w formie listy, jako kafelki i plansze, jest wyszukiwarka. Wyszukiwarka obejmuje także osoby, można dodawać przyjaciół i robić im prezenty. Dane w profilu zawierają datę rejestracji, jeśli ktoś ma same zera zapewne był betatesterem.
Kolejne opcje na pasku po lewej to ustawienia, pobieranie, ulubione, przeglądanie zawartości koszyka i wylogowanie.
No właśnie, jak wygląda korzystanie ze sklepu?
Nie ma tak że można przeglądać sklep nie mając konta, można tylko powierzchownie obadać. Chcąc przeglądać grafiki i opisy trzeba się zalogować.
Rejestrowałem się kiedyś ale nie pamiętałem nazwy użytkownika. Można to rozwiązać prosząc o przypomnienie na tej samej stronie której jest rejestracja. Tam tez jest informacja żeby nie zakładać nowych kont tylko właśnie reaktywować przez odświeżenie. Wypełnia się zgłoszenie na stronie przeglądarki i czeka. Deklarowany czas oczekiwania to 2 dni robocze.
Otrzymałem przed upływem 24 godzin w podwójnej formie – od Dickinsona nazwę użytkownika, z AMIStore – tymczasowe hasło. Ten drugi e-mail mimo że z atrybutem „ważne” musiałem wygrzebać w spamie (poczta na interii). To w nim padło określenie AMISphere. Tak sobie myślę że zrobienie sklepu w ten właśnie sposób (działanie tylko pod AmigaOS) pozwala realnie ocenić rynek użytkowników. Niejako wymuszane jest używanie sprzętu, a nie tylko „wspieranie” zakupem-klikiem spod PC.
Kategoria Books zawiera dwie pozycje – czasopismo Total Amiga oraz blog Trevora. Ponieważ ta druga pozycja jest za darmo – kliknąłem., Pobrało mi artek pdf – wpis z jego bloga… z grudnia.
Dalsza eksploracja to dążenie do zakupu. Widoczne wymagania programu i ocena użytkowników. Jak widać na dolnym pasku wczytywanie obrazków nie jest szybkie na mojej konfiguracji.
Każdy program ma zrzuty ekranu, ogólnie całość przypomina OS4 Depot. Funkcjonalnie oczywiście, bo opakowanie zgoła inne.
Login „as” to chyba od „amiga store” a 1 z przodu – na dobre wrażenie, oceniam że jestem 86 klientem (rejestrowałem się w zeszłym roku). Widoczny login zmienił się na spersonalizowany (Truman Burbank) dopiero po opłaceniu transakcji.
Jest w czasie logowania – przy użyciu „remember pasword” – wybór: czy chcemy zapamiętać hasło na stałe czy tylko do następnego restartu komputera
Po zalogowaniu widać więcej.
Po kliknięciu w zakup prze bilansie zerowym komunikat brak środków, można sobie odłożyć do torby i kupić płacąc przez PayPal
Przejście do okna transakcji – przez IBrowse zakończone niepowodzeniem.
Przez OWB – sukces. Tu chcę zaznaczyć że korzystałem z OWB standardowo dołączonego do AmigaOS 4.1 FE i niczego nie ustawiałem, ale na stronie rejestracyjnej jest pokazane jak ustawić preferencje gdy OWB nie zadziała -> link
Trochę cena urosła względem kwoty w sklepiku. Ekrany płatności wyglądają identycznie jak na PC, dodatkowo zawierają moje szczegółowe dane więc kolejne 3 zrzuty /ciach/
Na końcu jest potwierdzenie że wszystko poszło dobre
Pobranie produktu
Towar miałem dostępny natychmiast- kwestia sekund od potwierdzenia płatności. Jest na liście historii zakupionych rzeczy, widoczna informacja o wersji i dacie zakupu.
Samo pobieranie jest rozbite na 4 paczki archiwum – pierwsze trzy po 7,75 MB. Lecą automatycznie, nic nie trzeba klikać.
Po zakończeniu uruchamia się instaler – jego zadaniem jest scalenie w jedno archiwum i rozpakowanie do wybranego katalogu:
Jak widać rzeczy ściągane są jakby podwójnie:
A tak wygląda program po pobraniu już scalony i wypakowany przez instalator:
Jest to kolejny instalator – dziś to takie zabawy były w matrioszki.
Podsumowanie
Cóż, niejako przypadkiem dało się wykazać że mając stare OWB i komputer 800 MHz da się w miarę współcześnie coś zadziałać – skorzystać z „store” i opłacić PayPalem.
Są drobne niedociągnięcia zaobserwowane przy przeglądaniu sklepu – np. linuks w tej samej wersji figuruje dwa razy – na 1 i 3 pozycji najczęściej kupowanych. Kilka rzeczy nie ma podanych cen i są niedostępne – dlatego nie podałem listy tego co jest w ofercie ponieważ w pewnym sensie byłaby nieprawdziwa. Dostępna w ustawieniach opcja wydruku do pdf zestawienia u mnie szwankuje -> obrazek.
Ale lekko negatywne wrażenie jest z innego powodu. Za coraz więcej rzeczy trzeba będzie płacić. Zakupiony przeze mnie pakiet zawiera utilki niedawno dostępne za darmo (SysMon), płaci się nawet za sterowniki. Z drugiej zaś strony – lekko pozytywne wnioski. Że ten sklep się zapełnia, że autorzy otrzymają jakieś tam drobne datki za swoją pracę, że zaczyna się to rozkręcać.
Sam test kupionego pakieciku programów – tutaj -> zTools
dodane (20.02.2017 r.):
Edycja danych w profilu
Są pewne niejasności które pojawiają się przy zakupie – cena zmienia się po zalogowaniu. Dzieje się tak dlatego ponieważ podatek naliczany jest na podstawie miejsca zamieszkania. Sam program do obsługi sklepu nie daje możliwości edycji danych.
Dane ustawiamy na stronie internetowej przez zwykłą przeglądarkę. Jest pewna dziwność, że rejestrować trzeba się na stronie AmiStore, ale dane zmieniać można przez stronę A-Eon.
Zaznaczyłem na obrazku gdzie jest pozycja Login.
Można też od razu przejść pod adres adres: https://secure.a-eon.biz/download/account.php
Pojawi się monit o nazwę użytkownika i hasło (nie dawałem zrzutu). Podajemy takie jak dla AMIStore.
Następnie pokaże się ekran taki:
Klikamy w podkreślony tekst (potwierdzenie zapoznania się z treścią).
Poniżej – tak wygląda panel klienta.
Faktycznie login zaczynający się od „as” chyba określa ilość kont. Ja zarejestrowałem się 27.05.2020 i mam 101294 – czyli parę osób sobie konta pozakładało.
Że ja 86 a ty 1294… Czy to dużo za tyle lat (tekst powstał w 2015)? Myślę, że nie. Jeśli założymy że każdy używający AmigaOS 4.1 na natywnym sprzęcie klasy NG (Pegasos/SAM/AmigaOne) ma to AMIstore, to gdzieś tylu nas jest…
Jasne że mogę się mylić, zarówno do oceny numeracji jak i liczby użytkowników – pewne dane ma administrator sklepu. Być może gdzieś ta liczba już publicznie padła, ale nie zanotowałem jej w pamięci, nieregularnie zaglądam w amigowe miejsca.
Jasne, że nie dużo. Pewnie jakby AMIstore był na klasyka byłoby tego więcej. Zastanawiam się tylko nad jedną kwestią, jak X1000 sprzedało się w ilości 2000 (gdzieś mi się ta liczba o oczy obiła), to nie mam pojęcia jak to zinterpretować. Ludzie brali kilka sztuk? Brali żeby tylko MorphOS’a instalować? Brali i nie zakładali konta – trochę byłoby to dziwne.
Możliwości interpretacji jest kilka.
Pierwsza – że moje założenie odnośnie numeracji jest błędne.
Druga – że liczba kupionych maszyn zawyża rzeczywistą liczbę amigowców – i to jest oczywiste, ale za tym idzie np. korzystanie z AMIStore tylko na jednej, tej głównej Amidze w użyciu. Jako że AMIStore działa tylko pod systemem, nie da się kupować na pececie, liczba klientów tego sklepu jest cennym wskaźnikiem ile osób faktycznie używa AmigaOS 4 a nie tylko kupuje „żeby wesprzeć”.
Raczej bym się skłaniał do przypuszczenia, że niektórzy mają podwójne konta, niż że jakiś ułamek użytkowników nie zakładał wcale. Trzeba się bardzo starać żeby przez kilka lat używania komputera nie założyć konta, no chyba że ktoś nie używał… Kupował sprzęt „żeby wesprzeć” albo „na zapas”… i leży gdzieś w szafie. To wtedy tak, wtedy ta liczba względnie niższa niż powinna ma wytłumaczenie.
A tak wogóle, to dzięki za opisanie AMIstore, dzięki temu zrobiłem pierwsze zakupy. Nie czaję jednej kwestii tylko – kupiłem zTools, z karty pobrało mi kasę. Kasa pojawiła się w balance – myślałem, że jak wybrałem zTools to z automatu mi się to „zapłaci” za niego. Inna kwestia, że pokazało mi się więcej kasy w balance niż miałem zapłacić. Szczerze to zgłupiałem.