World of Padman

WOP to gra przemilczana. Amigowa wersja została opublikowana 29 grudnia 2016 r. i nie została odnotowana jakoś ani w podsumowaniach rocznych, ani w recenzjach. Zastanawiało mnie to, ale wtedy tłumaczyłem to sobie wielkością archiwum do pobrania i powolnością tej czynności.

Do gry wróciłem teraz tknięty ciekawością co to właściwie jest. Zrzuty wskazywały na produkcję typu Quake III Arena tyle że w cukierkowej kolorystyce.

Instalacja gry

Strona portu gry (oryginał jest z 2007 roku) znajduje się tutaj:

http://hunoppc.amiga-projects.net/content/world-padman

Trzeba pobrać dwa archiwa, wop-os4.7z.001.7z (650 MB) i wop-os4.7z.002.7z (353 MB). Dużo, i wolno pobierają się. Następnie trzeba zmienić nazwy plików usuwając rozszerzenie 7z. Pliki rozpakowałem pod Windows. Po części dlatego że mam zainstalowany tam program 7zip, a po części dlatego że jest to wydajniejszy komputer niż moja AmigaOne 500. Archiwum (ten większy plik) może wydawać się uszkodzony – nie daje się otworzyć. Po usunięciu rozszerzeń zaznaczyłem oba pliki i wybrałem z menu kontekstowego 7zip-rozpakuj. Uzyskałem plik WOP-OS4.lha o wielkości 0,99 GB. Ten rozpakowałem już pod amigą.

Jak można dowiedzieć się na stronie autora portu „Pierwotnie była to modyfikacja gry Quake III Arena pod tytułem PadMod stworzona w 2004 roku. Po wydaniu kodu źródłowego gry Quake III Arena gra stała się niezależna. [1] Pomysł opiera się na komiksie Padman z magazynu PlayStation Games, stworzonym przez profesjonalnego artystę rysunkowego Andreasa „ENTE” (po niemiecku „kaczka”) Endresa, który jest również człowiekiem, który zrobił wiele map dołączonych do gry w 1998 roku. Obecna wersja działa na ulepszonej wersji silnika ioquake3, opartym na silniku Quake III Arena.”

Dostępne ustawienia i pierwsze kroki

Gra otworzyła się w trybie pełnego ekranu (po zakończeniu można przejrzeć zawartość konsoli w okienku Workbencha) i rozdzielczości 800 x 600. Po krótkim intro pokazała się plansza tytułowa z wyborem rozgrywki:

Opcja „Create” pozwala utworzyć własną rozgrywkę, do której mogą dołączyć inni. „Join” to możliwość przyłączenia się do wspólnej zabawy na jednym z serwerów. Nie pamiętam co wybrałem przy pierwszym uruchomieniu, ale wrażenie było „hmmm, chyba 20 fps, nie jest źle”. Po tym jak skonstatowałem, że ginę samotnie (kara za „kampienie” – w żargonie graczy to siedzenie w bezpiecznej miejscówce i strzelanie z ukrycia) zainteresowałem się brakiem przeciwników. No tak, nie byłem podłączony do internetu, do dlatego lista serwerów była pusta.

Zanim pokażę grę, napiszę coś o ustawieniach. Pozycje „Demos” i „Mods” są puste, „Exit” to wyjście, wiadomo. Co jest pod „Setup”?

Jak widać poniżej – lista serwerów jest mała, i świecą pustkami. Widać też, że są powolne (ostatnia kolumna) – warto wybierać „zielone”; najlepsza wartość jaką widziałem to 96.

Czas oczekiwania na połączenie (około pół minuty) umilają (kwestia gustu) fakt, że oryginalne, grafiki:

Są one przykrywane oknami informacyjnym w komiksowej stylistyce, np. z poniższego można dowiedzieć się, że w trakcie gry można uzyskać pomoc pod klawiszami G, H i M.

Poniżej początek jednej z plansz:

Ponieważ jednoczesne nagrywanie obrazu SRec i gra ścinały komputer straszliwie, kolejne ilustracje to zdjęcia zrobione smartfonem.

Można pograć  z botami. Jest to przydatne, gdyby kiedyś serwery całkiem wymarły. Tworzy się własną grę i dodaje boty:

Jeśli chodzi o plansze do wyboru – jest ich 15. Mimo „opieczętowania” obrazkiem koszyka – można z nich korzystać:

Boty grają tak sobie, przynajmniej szansa jest ich trafić, co jest niemożliwe z weteranami serwerów. Czat jest w lewym górnym rogu i boty też rzucają krótkie gadki. A tak wygląda zgon:

Kolejne trzy ekrany to pomoc wywołana wspomnianymi klawiszami.

Można modyfikować parametry rozgrywki w jej trakcie:

Kolejne ujęcie jest z perspektywy żaby – przyznajcie, jest to ładnie zrobione. Lokacje są nieduże, ale nie razi w oczy taki prymitywizm jak w Spencerze. No ale w końcu gra jest większa i na silniku Quake, inna jakość.

Próbowałem szukać wydajności. 7 fps to nie było „to”. Zmiana tekstur z 32 na 16 bit powoduje przekłamania:

Jedyne wyjście to przełączenie na konfigurację „Faster” (zrzut poniżej):

Szału nie ma, w porywach „całe” 11 fps. Zależy od planszy, ilości przeciwników, ale ogólnie – u mnie słabo grywalne. Niemniej nawet w tak niskich detalach wciąż widać, że gra technicznie wygląda ładnie.

Wrażenia z gry

Nie da się ukryć, że żal ściska jak tak piękna grafika jest dławiona przez wolny procesor. Ostatni zrzut to rozdzielczość VGA i niskie detale – wyobraźcie sobie jak to musi wyglądać na maksymalnych i w FullHD.

Na planszach porozrzucanych jest dużo znajdziek. Są też wyrzutnie umożliwiające wskakiwanie na  wyższe lokacje, ale trzeba uważać żeby nie wpaść w miejsca z których nie da się wyleźć. Muzyka jest dobra, pasująca do tego typu rozgrywki. Są ładne światła. Całość prezentuje się atrakcyjnie i nowocześnie. Podkreślę jeszcze raz – dużym atutem „World of Padman” jest mnogość ustawień i możliwość dalszego modowania. To może dać grze długie życie.

Spotkałem się z opiniami, że rozgrywka szybko się nudzi. Nie wiem. W tego typu strzelankach atmosferę tworzą gracze, plansz jest sporo, jest dużo ustawień – nie wydaje mi się żeby to była nudna gra.

Warto wspomnieć, że katalog Extras w grze zawiera okładki (płyta, pudełko) w kilku wariantach, i można sobie fizycznie grę „wydać” dla siebie.

Ocena

Myślę, że niska wydajność uśmierciła „World of Padman”. Być może nałożyło się na to lenistwo – kłopotliwe pobieranie i scalanie. Większość amigowców w niego tak naprawdę nie pograła.
Gra jest duża (ponad 1 GB), ma potencjał; może nie jest tak grywalna jak na przykład stary „Cube 2: Sauerbraten”, ale ja bym dał jej drugą szansę. Powiem więcej – namawiam i polecam. Na lepszych konfiguracjach oczywiście.

 

[ ↑ ]
Zabierz mnie na górę!